poniedziałek, 3 grudnia 2012

Pomarańczowy deserek z tapioki.


Bardzo miły, delikatny deserek. Mało słodki. Ale to zaleta :)
Deser zrobiłam według przepisu Karoliny.

Budyń to nie jest - może kisiel, legumina...

Nie miałam pojęcia ile mam dodać wody, bo ilość podana przez Karolinę błyskawicznie wsiąkła w moją tapiokę. Dolewałam kilka razy.

Składniki:

100 g tapioki
2 banany
sok z 2 pomarańczy
1 owoc kaki gdybym dała 2 szt byłoby lepiej
woda

Wykonanie:

Rano zalałam tapiokę wodą ale zanim wyszłam z domu dolałam trochę "na oko" z centymetr ponad poziom granulek.

 Rodzina stwierdziła, że zapas oscillococcinum na cała zimę do domu przyniosłam.

Po południu dolałam trochę wody i postawiłam na gazie. Mieszałam, gotowałam. Wkroiłam banany. Dodałam wody. Dolałam sok z pomarańczy, dodałam pokrojoną "kakę". Dolałam wody. Mieszałam, gotowałam. Kulki zamieniały się w kisielek, traciły biały kolorek i robiły się przezroczyste.
Zblendowałam. Pogotowałam. Rozlałam do miseczek. Po pół godzinie zastygło w kisielek.










Pyyycha!

Smacznego!

3 komentarze:

  1. tak z tą wodą to trzeba na czuja, bo różna tapioka różnie wchłania ale widzę że eksperyment udany :) ja jutro robię kokosową wersję :) bo mi smaka narobiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolina! A może banany przed dodaniem podsmażyć bez tłuszczu?

      Usuń
  2. jestem ciekawa smaku, nigdy nie próbowałam takiego deserku,
    pozdrawiam,
    Szana :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...