wtorek, 10 grudnia 2013

Chleb z gara.

Podstawowy, bez większych dodatków, zwykły chlebek. Ale... niezwykły...

Rośnie sobie spokojnie całą noc - nie wymaga żadnego zachodu. 
Mieszanie rozkłada się na dwa etapy po 5 minut.

Chlebek posiada cudowny, delikatny aromat dzięki temu, iż drożdży używa się tylko ociupinkę. 

Składniki:

500 g mąki pszennej 650 lub innej
garstka sezamu (niekoniecznie)
1,5 łyżeczki soli
1 łyżeczka cukru
mała kuleczka drożdży wielkości fasolki
ponad 1 szklankę wody
oliwa z oliwek

Wykonanie:

Drożdże rozpuszczam w wodzie z cukrem. Wylewam je na przesianą mąkę z solą i sezamem.
Mieszam tylko łyżką. 
Polewam miskę kilkoma łyżkami oliwy z oliwek. 
Mieszam - tak niezbyt dokładnie i odstawiam do rana na 8-12 godzin. 

Rano wyrzucam ciasto na blat wysypany mąką i piekę w żeliwnym garze.









Pyyycha!!!

sobota, 7 grudnia 2013

Chleb czekoladowy.


Efekt zaskoczył mnie niesamowicie! Nie jest to słodki piernik, nie jest to ciasto! 

Ma naprawdę smak chleba! Jadłam z krupnikiem, więc nie kłamię. Zdecydowanie polecam!

Lekki aromat gorzkiej czekolady. Dla jej wielbicieli będzie to przygoda i rozpusta!

Przepis pochodzi z magazynu "Kuchnia" 11-2013.
Odrobinkę zmodyfikowałam dopasowując do posiadanych składników i swojego smaku :)

Składniki:

1 szklanka mąki pszennej użyłam 650 Gdańskie Młyny (w oryginale 2000)
1 szklanka mąki orkiszowej pełnoziarnistej Gdańskie Młyny (w oryginale pszennej graham 1850)
3-4 dag drożdży (w oryginale 1,5 łyżeczki suszonych)
1,5 łyżeczki soli (w oryginale 1/4 łyżeczki)
1 łyżka cukru (w oryginale 2 łyżki)
1 łyżka gorzkiego kakao
około 1 szklanki ciepłej wody
1/2 tabliczki gorzkiej czekolady
oliwa z oliwek lub stopione masło roślinne

Wykonanie:

Do mąki dodałam sól, kakao i startą czekoladę.
Drożdże i cukier rozpuściłam w połowie wody. Poczekałam, aż ruszą. Wlałam w dołek w mące.
Poczekałam kilka minut. 
Wymieszałam łyżką. Dodałam wodę i odrobinkę wyrobiłam. Polałam oliwą z oliwek. Chwilkę wyrabiałam. Ciasto jest dosyć mokre.  Poczekałam, aż podrośnie. 
Wyrzuciłam na wysypany mąką blat. Obtoczyłam w mące, zagniotłam. Włożyłam do formy. Posypałam płatkami migdałowymi. Odstawiłam do wyrośnięcia.




Wstawiłam do nagrzanego piekarnika. Piekłam 30 minut w 220-240 stopniach.





Pyyycha!!!

czwartek, 5 grudnia 2013

Chlebek z kminkiem i gorczycą.


Puchaty, lekki chlebek. 

Taki... bardzo męski! 

Gruba skóra, miękki w środku - delikatny i wrażliwy...

Ojej, mój Mąż na talerzu!   :)))

Chociaż chlebek  popękany i pryszczaty w przeciwieństwie do Męża - to też miło popatrzeć! :)

Składniki:

500 g mąki pszennej 650
1,5 łyżeczki soli
4 dag drożdży
1 łyżeczka cukru
po garści: pestek słonecznika i sezamu
1 płaska łyżeczka kminku
1 płaska łyżeczka mielonej gorczycy
ponad szklankę wody
oliwa z oliwek

Wykonanie:

Do przesianej mąki dodałam sól, nasionka, przyprawy. Zrobiłam dołek, wlałam rozpuszczone w połowie wody drożdże+cukier. Odstawiłam na 15 minut.
Wymieszałam łyżką, dolałam tyle wody, żeby połączyć składniki. Ciasto powinno być lepkie. Polałam brzegi miski oliwą z oliwek i jeszcze chwilę mieszałam łyżką.
Odstawiłam, żeby podwoiło objętość.
Na obsypany blat mąką wyjęłam ciasto. Obtoczyłam ciasto w mące i kilka razy złożyłam. Bez przykładania się do wyrabiania :)
Zostawiłam na blacie i w tym czasie wstawiłam garnek do piekarnika. 

O pieczeniu w garnku TUTAJ.

Nagrzewał się pół godziny w maxymalnej temperaturze piekarnika.

Po tym czasie wyjęłam garnek, włożyłam do niego ciasto, szybciutko zakryłam i wstawiłam do piekarnika.
Po 10 minutach odrobinę zmniejszyłam temperaturę. Piekłam jeszcze 20 minut pod przykryciem, potem odkryty do złotej skórki.











Pyyycha!!!

Domowe pieczywo i bułki

środa, 4 grudnia 2013

Seitan zapiekany z warzywami.


Po seitanie w sosie sojowo-grzybowym, seitanie z oliwkami i suszonymi pomidorami przyszła pora na delikatną warzywną wersję tej potrawy.

Namówiła mnie do upieczenia kolejnej porcji seitanu Monika pokazując przepis na blogu To Co Ty Właściwie Jesz?

Chciałam wypróbować pieczenie zamiast gotowania. 

Seitan ma delikatniejszą strukturę, mniej "kalmarowatą" kiedy przyrządza się go luzem - nie ściśnięty ani związany.

Seitan wykonałam według przepisu TUTAJ.

Następnie włożyłam do słoiczka z bulionem warzywnym i odstawiłam do lodówki na jeden dzień.
Troszkę dosoliłam, przyprawiłam pieprzem.

Składniki:

2 nieduże cebule
1 mała marchewka
3 brukselki
kilka namoczonych grzybków
1 szklanka bulionu warzywnego
kilka ziaren pieprzu
troszkę czarnej gorczycy

Na dno miseczki nalałam odrobinę oliwy, ułożyłam kilka plastrów cebuli. Na cebulę warstwę startej marchewki, przekrojone na połówki brukselki i grzybki. Na takiej pierzynce rozłożyłam seitan. Przykryłam cebulką. Całość zalałam szklanką bulionu.


Piekłam godzinę w 200-220 stopniach.



Doskonały na obiad lub na kanapki.







Pyyycha!!!

wtorek, 3 grudnia 2013

Pasta marchewkowa.


Pasta powstała prawie tak samo jak zupa marchewkowa.

Jest gęsta, doskonale się rozsmarowuje. 
Jej aromat, konsystencja powodują, że idealnie nadaje się zarówno na kanapki jak i jako sos do makaronu.

Składniki:

2 kg marchwi
2 ząbki czosnku
po pół łyżeczki: przyprawy arabskiej, kminu rzymskiego, gorczycy
kilka ziaren czarnego pieprzu, sól do smaku
olej do smażenia
1/2 kostki vegetable bouillon rozpuszczonej w 1 szklance wody

Wykonanie:

Utarte w moździerzu przyprawy plus czosnek podsmażyłam na oleju. 
Po chwili wrzuciłam marchew pokrojoną w grube plastry. 
Dusiłam prawie pół godziny pod przykryciem - do miękkości
Zblendowane uzupełniłam odrobiną bulionu - tylko do pożądanej konsystencji.



Pyyycha!!!

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Syrop z cebuli.


Nie ma jeszcze śladu zimy ale chyba czas przypomnieć przepis bo ma się to zmienić :)
Może dziwne są moje dzieci :) ale jest to przysmak młodszego syna!

Wydaje mi się, że polubił go pić nie dlatego, że syrop jest wybitnie smaczny.
Jest małym złośliwcem i od lat stosuje technikę "broni chemicznej". 
Zawsze można bratu chuchnąć prosto w nos! :)))

Syrop stosujemy nie tylko leczniczo ale i profilaktycznie - oczywiście najlepiej wieczorem - broń Boże rano!
Pięknie likwiduje niemiły zapach z ust kanapka z natką pietruszki.

Cebula i czosnek są niezastąpionymi lekami przeciwbakteryjnymi ale i przeciwwirusowymi!

Składniki:

4 spore cebule pokrojone w drobną kostkę
2 ząbki czosnku posiekane lub zmiażdżone
6 łyżek cukru

Wykonanie:

Pokrojoną cebulę i czosnek w słoiku zasypujemy cukrem i odstawiamy w ciepłe miejsce na kilka dni. 
Ja sukcesywnie, codziennie zlewam syrop kiedy nikogo nie ma w domu :)
Buteleczkę przechowuję w lodówce.

 




Pycha! :)))

niedziela, 1 grudnia 2013

Paszteciki: bryndza: rozmaryn, czarna gorczyca.

Przepis na bułeczki góralskie spotkałam w ostatnim magazynie "Kuchnia". 

Nie mam jednak zwyczaju stosować się do przepisów. Może to i "stety"...
Moje paszteciki - bułeczki wyszły lux!

Wychodzę z założenia, że i tak nie odtwarzam przepisów dokładnie, ponieważ nie używam jajek.
Króluje przekonanie, że bez jajek się nie przeżyje a żadne ciasto się nie uda i pcha się je bez opamiętania gdzie się da - niepotrzebnie!

Tworzę swoją wersję potrawy najpierw w wyobraźni a potem to już leci!...

Ciasto wyszło delikatne, rozdzielające się na warstwy. 
Najpyszniejsze na ciepło.

Składniki:

ciasto:
500 g mąki pszennej 650
3 dag drożdży
1,5  łyżeczki soli

po garstce: pestek słonecznika i sezamu
ponad szklanka wody
oliwa z oliwek
1/2 kostki masła -  roślinne

farsz - mazidło: 
bryndza czyli bida z nędzą:
kilka łyżek podsmażonej cebulki pokrojonej w kostkę
2 gałązki rozmarynu pocięte drobniutko nożyczkami
1/2 łyżeczki czarnej gorczycy
1/2 łyżeczki kminku
1/3 łyżeczki pieprzu
ewentualnie sól

Wykonanie:

Najpierw farsz:
Nasionka zgniotłam w moździerzu. Wymieszałam z cebulką.

Ciasto:
Drożdże, cukier rozpuściłam w ciepłej wodzie.

Przesianą mąkę, sól, nasionka wymieszałam na sucho.
Zrobiłam dołek, wlałam drożdże. Poczekałam, aż porządnie drożdże ruszą.

Wszystko wymieszałam łyżką, na brzegi miski nalałam oliwy z oliwek. Chwilę wyrobiłam.
Ciasto było dosyć mokre. Odstawiłam do wyrośnięcia.

Kiedy podwoiło objętość wyrzuciłam na blat wysypany mąką. Obtoczyłam w mące, chwilę wyrobiłam.
Wstawiłam do lodówki na pół godziny.

Rozwałkowałam ciasto na blacie.
Na ciasto wyłożyłam dosyć cienko pokrojone plastry masła.
Złożyłam w kostkę i w misce włożyłam do lodówki.

Po pół godzinie znowu rozwałkowałam i złożyłam jeszcze raz.
Znowu do lodówki.

Następnie rozwałkowałam ciasto delikatnie podsypując mąką. Pokroiłam na prostokąty. Posmarowałam dosyć grubo mazidłem. Spokojnie można farszu włożyć dużo więcej niż ja.

Złożyłam tylko na pół.
Odstawiłam, aż troszkę podrosną - na chwilkę.

Piekłam 20 minut w 220 stopniach.







Pyyycha!

Domowe pieczywo i bułki  Męski Lunch
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...