piątek, 26 lipca 2013

Tarta migdałowo-orkiszowa z porzeczkami. Bez tłuszczu. Bez jajek. Bez mleka.

Ciasto kruche a bez tłuszczu...
Bardzo delikatne, doskonałe pod świeże owoce w bitej śmietanie kokosowej.

Popełniłam jeden błąd: ciasto powinnam upiec w foremce wyłożonej papierem do pieczenia.
Miałam problem z odklejeniem ciasta od formy.

Składniki:

ciasto:
4 łyżki zmielonych migdałów w młynku do kawy
4 łyżki pełnoziarnistej mąki orkiszowej Młyny Gdańskie
1 łyżeczka proszku do pieczenia BIO
6 łyżek wody
2 łyżki brązowego cukru

na wierzch:
1 opakowanie mleka kokosowego schłodzone w lodówce
1 łyżka cukru waniliowego
2 szklanki porzeczek, jagód, porzeczko-agrestu i wszystkiego innego co znajdziecie w swoim otoczeniu

Wykonanie:

Z podanych składników zagniotłam ciasto.
Nic z nim nie kombinowałam tylko wyłożyłam foremkę. Nie odkładałam, nie wkładałam do lodówki.
Zdecydowanie jednak polecam użyć papieru do pieczenia.

Piekłam 15 minut w 180 stopniach.





Samą sztywną masę z puszki - bez wody - wymieszałam mikserem z cukrem waniliowym.


Połączyłam z owocami ostrożnie, żeby ich nie uszkodzić.


Wyłożyłam masę na schłodzone ciasto. Posypałam odrobiną świeżych owocków dla ozdoby.



Pyyycha!!!

środa, 24 lipca 2013

Placek bardzo makowy. Bez jajek. Bez mleka.


Nie jest to placek sezonowy ale zawsze go można na talerzyku polać musem owocowym.
Kiedyś panował u nas taki zwyczaj, że Mąż w sobotę nastawiał makowy placek z automatu
Przyznam się, że nie chciało mi się teraz czekać 3 i pół godziny to "zakręciłam" szybciutko ręcznie.
Może nie jest taki puchaty, ale wynika to z pośpiechu.

Składniki:
500 g maki pszennej 500 
3/4 szklanki maku
6 łyżek cukru
1 szklanka rodzynek + żurawiny
1 szczypta soli
1 szklanka ulubionego mleka (sojowego pół na pół z wodą)
5 dag drożdży
2-3 łyżki oliwy z oliwek

Wykonanie:

Rozpuściłam drożdże i jedną łyżkę cukru w letniej wodzie.
Wymieszałam przesianą mąkę, cukier, mak, rodzynki, żurawinę, sól na sucho łyżką w misce.
Zrobiłam dziurkę, wlałam zaczyn z drożdży. 
Wymieszałam łyżką. 
Dolałam mleko.
Wymieszałam łyżką. Potem lekko wyrobiłam ręką. 
Nalałam oliwy na dno miski i chwileczkę wyrobiłam. 

Włożyłam do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia.

Odstawiłam na 40 minut do wyrośnięcia. 

Piekłam 40 minut w 200 stopniach.





Pyyycha!!!

poniedziałek, 22 lipca 2013

Malinowe śniadanko.


Dobre śniadanko?
Pychotka!

Składniki:

błonnik Goody z Lidla
waniliowe mleko sojowe
mus truskawkowy
malinki
płatki migdałowe




Smacznego!

Weganimy ZDROWO!Organizator: kikimora

Chlebek pszenny rosnący w lodówce.


Można zrobić i upiec dzisiaj, można odłożyć do jutra do lodówki.
Wtedy łapie delikatniejszy, pełniejszy smak.

Lubię ciasto przygotować wieczorem.
Zwykle jest to szybkie wymieszanie łyżką składników. Zostawiam foremkę do rana.
Rano tylko nagrzewam piekarnik, pyk, pyk i już.

Kiedy chłopcy wstają z łóżek chlebek już stygnie...

Składniki:

500 g mąki pszennej 750 użyłam z Młyna Wilkanowo (lub 650, 500 - co dostaniecie)
około 3 dag drożdży (ćwiartka kostki)
1 łyżeczka soli
2 łyżki nasion lnu
2 garstki pestek słonecznika
1 łyżeczka cukru
około 1 szklanki wody lub ulubionego mleka
2 łyżki oliwy z oliwek

Wykonanie:

Drożdże z cukrem rozpuściłam w małej ilości wody.
Suche składniki wymieszałam w misce. Zrobiłam dołek, wlałam drożdże. Zostawiłam na 10 minut.

Wymieszałam łyżką na sucho. Wlałam płyn, wymieszałam, Chwileczkę wyrobiłam dłonią, właściwie dobrze wymieszałam. Ciasto lepiło się. Na boki miski nalałam olej i kilkoma ruchami wyrobiłam ciasto.

Wyłożyłam foremkę papierem do pieczenia. Włożyłam ciasto. Wygładziłam mokrą dłonią.
Odstawiłam na troszkę, aż ciasto ruszy. Potem foremkę wstawiłam do lodówki zabezpieczoną kapturkiem z folii, żeby nie wyschło.

Rano wstawiłam do nagrzanego piekarnika. Piekłam 30 minut w 220 stopniach.





Pyyycha!!!

niedziela, 21 lipca 2013

Olej z dziurawca.

Nazwa ludowa: krew świętego Jana.

Robię go od wielu lat i co roku poszerza się w naszym domu zakres jego zastosowań.
Początkowo wyczytałam, że pomaga przy bólach kręgosłupa, chorobach zwyrodnieniowych, reumatyzmie. 
Podobno stosowany do masażu wieczorem zwiększa nawodnienie krążków międzykręgowych w czasie snu.
Przez to mniej boli kręgosłup w dzień.

Stosowałam leczniczo w atopowym zapaleniu skóry.

Działa łagodząco przy podrażnieniach, jednocześnie rozprowadzany na mokrej skórze doskonale zatrzymuje w niej wilgoć. Wchłania się przez skórę, a ponieważ robię go na oleju roślinnym skóra oddycha - nie zawiera parafiny.

Jako tzw. krew św. Jana stosowany był dawniej w leczeniu trudno gojących się ran. 
Z tego powodu stosuję profilaktycznie jako oliwkę do pielęgnacji ciała u mojej mamy narażonej na odleżyny.

Polecany jest jako środek łagodzący kolkę u małych dzieci do masowania brzuszka.

Ma działanie przeciwdepresyjne - hesperydyna wchłania się nawet przez skórę podczas masażu, który sam w sobie działa odprężająco.

Stres, problemy z zasypianiem, nocne "koszmary"...

Ma jeszcze milion innych zastosowań, więc w domu musi być!

Składniki:

kwiaty dziurawca zebrane w słoneczny dzień
olej słonecznikowy lub oliwa z oliwek



Wykonanie:

Dziurawiec zaczyna kwitnąć podobno od nocy świętego Jana - stąd nazwa oleju.

Zbieram tylko żółte kwiateczki w miejscach z dala od zanieczyszczeń ( tajna leśna polanka :)).
Nie niszczę całych roślinek.

W tym roku przejęli zbieranie kwiatów dziurawca Baba Marysia z Dziadkiem Wojtkiem.
Zebrane kwiatki rozsypali na studni, żeby wyszły robaczki.

Następnie zalali w słoju olejem słonecznikowym. Ustawili na słońcu.


Słoiki wyglądają jak brudne ale od środka są obsypane żółtym pyłkiem z kwiatków.



 Olej robi się czerwony jak krew.


Teoretycznie olej ma tak stać dwa tygodnie. Nic mu się nie dzieje, jak postoi dłużej.
Potem przez sitko zlewam olej do dzbanka, wyciskam kwiatki i rozlewam do butelek.

Często zalewam jeszcze na kilka dni kwiatki nowym olejem słonecznikowym, bo powstaje tak samo wartościowy preparat.

Odstawiam butelki w chłodne, ciemne miejsce przynajmniej na miesiąc. Wtedy zanieczyszczenia opadną na dno.
Przelewam do czystych butelek. Tak może stać rok i dłużej.

sobota, 20 lipca 2013

Formy do pieczenia.


Długo szukałam formy idealnej do chleba, który rośnie w formie.

Chleb pieczony na drożdżach rośnie szybciej od chleba na zakwasie. Dzięki temu można nadawać mu różne kształty. Pieczywo drożdżowe uformujemy w bułki, strucle, rogale.

Kiedy ciasto w formie ma rosnąć 30 minut - nie widzę większego problemu. Idealne są wtedy metalowe czy silikonowe keksówki, tortownice itp.

Inaczej jest z pieczywem na zakwasie.

W przypadku bardzo mocnego, dobrze rosnącego zakwasu czas jaki jest potrzebny do wyrośnięcia pieczywa to minimum trzy godziny.
Ja swoje chlebki zostawiam zwykle na całą noc.
Bez względu na rodzaj użytej mąki taki chlebek nie będzie rósł do góry.
Wymaga formy, która nada mu kształt.

Czas przebywania ciasta w formie to kilka godzin.
W czasie wzrostu chlebka powstaje duża ilość kwasu, który reaguje z formą.
Jeżeli forma jest metalowa szybko ulega korozji ale jednocześnie jony metali przenikają do rosnącego ciasta.
Nie jest to korzystne dla naszego zdrowia.
Nie zabezpiecza skutecznie przed przenikaniem metalu do ciasta wewnętrzna warstwa polewana. Tym bardziej jeśli jest teflonowa nie służy naszemu zdrowiu. Formy silikonowe nie nadają się do długiego rośnięcia w nich chleba.

Najlepszym wyjściem są formy ze szkła hartowanego lub ceramiczne.

No i powstają schody...

W sklepach szklane formy łatwo dostępne to naczynia żaroodporne: duże i płaskie.
Cudem znalazłam szklaną keksówkę. Niestety nie jest za wysoka i chlebek czasami do rana troszkę sobie wyjdzie lub kiedy nałożę mniej ciasta - jest niższy. Lubię jej też używać do chlebka rosnącego w lodówce. Muszę mieć tylko rano trochę więcej czasu, żeby foremki od razu z lodówki nie włożyć do piekarnika :)



Chodziłam, szukałam i znalazłam. Ceramiczna z wygodnym szerokim brzegiem, który ułatwia trzymanie formy. Takiej foremki nie trzeba wykładać papierem. Wystarczy wysmarować olejem lub masłem kokosowym i posypać otrębami.



Forma ceramiczna w toku produkcyjnym nie została zanieczyszczona żadnymi chemikaliami. Wypalona w wysokiej temperaturze została pozbawiona zanieczyszczeń. Jednym słowem nie przenika z niej nic do chlebka.

Ja swoich form nie myję w zmywarce.
Jeśli po pieczeniu pozostają zanieczyszczenia - łatwo schodzą po namoczeniu w wodzie ewentualnie przez potarcie solą.

Chlebek, który wyrósł w takich foremkach wstawiam do gorącego piekarnika.

Formy ceramiczne z pokrywką można wstawiać do piekarnika jeszcze nie nagrzanego.
W trakcie pieczenia usuwam pokrywkę i dopiekam.
Chlebek taki ma dookoła równą, jednakową, mocno wypieczoną skórkę a w środku jest delikatny i wilgotny.


 

Dla mnie drobnym mankamentem jest kształt takiego chlebka. Niezbyt wygodny do krojenia.

Jaki by zresztą nie był - i tak lepszego nie znajdziecie niż samodzielnie upieczony!

Powodzenia!



Ciemne ciasto z jagodami. Bez jajek, bez mleka.


Dobre, puchate, mięciutkie ciasto.

Jagody nie są specjalnie wyczuwalne ale przemyciłam je zamiast czekolady przez co znacznie obniżyłam kaloryczność!

Składniki:

2 szklanki mąki pszennej 500
2 łyżki kakao
szczypta soli
2 łyżki zmielonych orzechów (laskowe i włoskie - młynek do kawy)
6 łyżek cukru
1 łyżka cukru waniliowego
1/2 łyżeczki sody
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

1 szklanka jagód

1 szklanka mleka ( ja - sojowe pół na pół z wodą)
1/3 szklanki oleju
1 łyżka OUZO lub innego alkoholu
1 łyżka octu lub sok z 1 cytryny

Wykonanie:

Zmieszałam suche z suchym, mokre z mokrym. Jagody dodałam do suchego, delikatnie wymieszałam.
Połączyłam z płynem. Dokładnie wymieszałam, uważając żeby nie pozostawić suchej mąki na dnie miski.





Pyyycha!!!

Jagodowo Nam edycja 5!

piątek, 19 lipca 2013

Smarowidło z pieczarek i bobu.




Takie cosik na śniadanko.
Zdało egzamin - chłopcy zjedli z apetytem!

Składniki:

niepełna szklanka gotowanego bobu
2 łyżki smażonych na oleju pieczarek
kawałeczek pieczonej papryczki chili (lub odrobina w proszku)
1 łyżka siemienia lnianego
1 czubata łyżka pestek słonecznika
1 ząbek czosnku (opcjonalnie)
sok z 1/2 cytryny
świeżo mielony pieprz
sól


Wykonanie:

Ugotowany do miękkości w osolonej wodzie bób ( ze skórką) zblendowałam z pozostałymi składnikami.
Przyprawiłam.




Pyyycha!

Wegetariańskie menu dla przedszkolaka Akcja Ogryzek - kreatywne wykorzystanie resztek!    Wegańska pasta kanapkowa

Z dziećmi i dla dzieci  Weganimy ZDROWO!Nakarm Cukrzyka latem
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...