Postanowiłam wypróbować na podstawie jednego przepisu różne metody pieczenia chleba.
Próbom poddałam przepis na chleb pszenny z otrębami i sezamem na zakwasie.
Pierwszy chleb upiekłam w żeliwnym garnku.
Sposób pieczenia opisałam TUTAJ.
Chlebek był ładnie wyrośnięty i miał delikatnie chrupką skórkę. Skórka była grubsza pod spodem i delikatniejsza z wierzchu. Ładne, nierówne dziurki w środku chlebka. Dobrze wypieczony.
Drugi chlebek piekłam w naczyniu pod przykryciem.
Wymieszane łyżką składniki odstawiłam na godzinę. Następnie nalałam oliwy na dno miski, utaplałam ciasto dookoła i znowu odstawiłam na godzinę. Następnie włożyłam do naczynia i odstawiłam na noc do wyrośnięcia. Rano wstawiłam do zimnego piekarnika, ustawiłam piekarnik na 240 stopni. Po niepełnych 30 minutach odkryłam i zmniejszyłam na 220. Piekłam około 40 minut.
Chlebek ma charakterystyczną, bardzo chrupką skórkę - dookoła równiutką. Dla mnie trochę zbyt grubą. Mojej rodzince jednak taka skórka najbardziej smakowała. W środku równiutkie dziurki. Środek mniej mi smakował niż w poprzednim chlebku - jakby zaparzony.
Trzeci chlebek upiekłam podobnie jak poprzedni ale przekładając ciasto do szklanej keksówki. Nie przekładam do metalowej, żeby ciasto rosnące całą noc nie wchodziło w reakcje z metalem z foremki.
Wyszedł najmniej urokliwy ale naprawdę pyszny chlebek!
Największą zaletą jest też kształt kromek - regularne - idealne na kanapki na wynos.
Skórka może mniej chrupka od poprzednich ale równie smaczna.
Mi najbardziej smakował chlebek pierwszy, rodzince drugi. Najwygodniejszy na kanapki do szkoły był trzeci.
Smacznego!!!
rzeczywiście te dwa pierwsze prezentują się przepięknie :) podziwiam wszystkich, którzy sami pieką chleb, ja próbowałam raz, nie wyszło za bardzo i się zniechęciłam, czytając jednak przepisy na blogach nabieram ochoty, żeby zmierzyć się z nim jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuń