Podobno jakoś się to ciasto nazywa...
Moja systematyka to:
drożdżowe, słodkie, zwijane, krojone, dzielone.
Życzę zdrowia Maturzyści!
Składniki:
500 g mąki pszennej - użyłam 750 z Młyna Wilkanowo
4 dag drożdży
1 łyżeczka soli
4 łyżki cukru
1 szklanka ulubionego mleka (sojowe pół na pół z wodą)
olej lub masło
1 słoik powideł śliwkowych
Wykonanie:
Drożdże, 1 łyżkę cukru, 1/3 szklanki mleka wymieszałam blenderem z końcówką trzepaczkową.
Odstawiłam na chwilę.
Przesiałam mąkę, dodałam wszystkie składniki, zagniotłam ciasto. Na końcu wyrabiając dodałam tłuszcz.
Ciasto odstawiłam na chwilę do wyrośnięcia.
Następnie rozwałkowałam na coś przypominające prostokąt. Wysmarowałąm trochę zbyt od serca powidłami. Zwinęłam w miarę ścisło jak makowiec w rulon.
Kroiłam plastry grubości kciuka i układałam w wyłożonej papierem formie. Zachowałam trochę luzu, żeby ciasto mogło urosnąć. Odstawiłam na pół godziny w ciepłe miejsce. Można polać masłem.
Piekłam 40 minut w 180 stopniach. Trzeba być czujnym, bo od spodu powidła mogą się przypalić.
Pyyycha!!!
Smacznego!!!
coś takie a la brioche :) muszę spróbować, drożdże czekają w lodówce!
OdpowiedzUsuńNie pozwól im długo leniuchować! Pozdrawiam!
UsuńTeż robiłam niedawno! Przepis trochę inny, ale są zbliżone - jak to przy wypiekach drożdżowych bywa :) Twoje wyglądają na puszyste i na pewno w smaku też takie były :)
Usuń