wtorek, 22 stycznia 2013
Polecam soki.
Jakoś tak nie napiszę dzisiaj o gotowaniu.
Czas uciekał mi między palcami i z mężem ostatnio dobrze nam szło tylko odgrzewanie.
Trochę też zimowe obrastanie w sadełko dało o sobie znać i powiedziałam temu STOP !
Ruszyła bieżnia i w odstawkę poszły słodycze, masełko itp.
Odkryłam natomiast przepyszne soki, z których większość już przetestowałam.
Mój numer 1. to granat. Słodki naturalnie, przepyszny.
Żurawina kwaśna, bo nie dosładzana. Mój mąż "hardcor" wypija miksturę odpornościową z 1/2 szklanki soku z żurawiny + sok z całej cytryny - robi to z uśmiechem na ustach! Brrrr
Mi bardzo smakuje mix zblendowany: banan + kilka suszonych śliwek + sok z żurawiny.
Nastoletnie dziecko "katuję" sokiem z pokrzywy + żurawiny i żeby nie piszczał dolewam pół szklanki naturalnego soku z jabłek. Zakupiłam mu jeszcze sok z łopianu, ale dopiero w domu doczytałam, że jest do użytku zewnętrznego. Będzie do czyszczenia buzi.
Sok z karczocha na moje oczyszczanie przy odchudzanku niestety nie grzeszy zapachem. Rozcieńczam trochę wodą i popijam.
Z zeznań moich koleżanek donoszę, że śliwka jest bardzo smaczna a i buraczek - nie jest zły ;)))
Polecam !!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz