Leżały sobie buraki miesiąc grzecznie zapomniane. Zebrało mi się na porządki, trzeba coś z nich wymodzić.
Upiekę i pomyślę! Prawda.
Wysmarowałam blaszkę olejem. Ułożyłam całe, porządnie umyte. Zrobiłam szczelny kapturek z aluminiaka, ale tak, że nie dotykał warzyw. Piekłam godzinę.
Może po prostu zrobię "buraczki"?
Starłam na tarce jarzynowej.
Ale coś ich dużo...
Odłożyłam szklankę startych buraków, z obiadu wykorzystałam szklankę ugotowanej białej kaszy gryczanej i smażoną cebulkę. Do tego dużo mielonego pieprzu, trochę soli, niezawodna podlaska przyprawa dla wegetarian, dwie garście pestek słonecznika i już!
Teraz tylko wyrobić. Tak jak ciasto drożdżowe. Porządnie. Ze dwie łyżki oleju z pestek winogron. Jeszcze trochę pieprzu, papryki...
Piekłam 15 minut z jednej, 15 minut z drugiej w mocno rozgrzanym piekarniku.
Podałam w bułach z sosem czosnkowym, surową cebulką, rukolą, surowym szpinakiem i pomidorkiem.
dziękuję za udział w akcji
OdpowiedzUsuń