Po wpisach z zeszłego roku - stwierdzam, że ogródek pomimo chłodu zarósł mi o dwa tygodnie szybciej niż w zeszłym roku :) TU
Z tego też powodu powstała zupka w wersji dla totalnych leniwców i analfabetów kulinarnych.
Jako, że przechodzę w swoim życiu kolejny etap akulinarii potrawa musiała być banalna albo nie powstać wcale.
Składniki:
liście podagrycznika z ogonkami duża wiązka
2 większe mniszki całe z kwiatkiem i korzonkiem
woda
sól
pieprz (1/2 łyżeczki)
mleko kokosowe
Wykonanie:
Chwasty porządnie wypłukałam. Odcięłam czerwone części ogonków podagrycznika. Zalałam podwójną objętością wody ponad zielsko. Posoliłam - mniej niż płaską łyżeczkę.
Doprowadziłam do wrzenia Na malutkim ogniu gotowałam ok. 15 - 20 minut. Zblendowałam. Przyprawiłam pieprzem i solą.
Do ciepłego na talerzu dodałam łyżeczkę mleka kokosowego. Podałam z gotowanym brązowym ryżem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz