Rabarbar ścięłam o świcie przy porannej rosie...
Nie, no, bez jaj...
Utaplany był po deszczach w błocie, połamany przez grad. Musiałam go ściąć bo zasłaniał truskawki.
Ciasto upiekłam z czerwonych części łodyg, z zieleńszych ugotowałam kompot.
Na obiad, jak co niedzielę pojechaliśmy do Babci Marysi.
Babcia upiekła swoje ciasto rabarbarowe i ugotowała kompot :))))
Składniki:
725 g rabarbaru pokrojonego na "w miarę" cienkie plasterki
2 szklanki mąki pszennej (jakiejkolwiek) - użyłam 750 z Młyna Wilkanowo
1 łyżka przyprawy do piernika
1 szklanka cukru (1/2 do rabarbaru, 1/2 do ciasta)
2 łyżki otrąb owsianych
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka proszku do pieczenia BIO
2 garście płatków migdałowych
1 szklanka ulubionego mleka (jeśli sojowe to pół na pół z wodą)
1/3 szklanki oleju
1 łyżka octu
1 łyżka naturalnej esencji migdałowej
Wykonanie:
Rabarbar zmieszałam z 1/2 szklanki cukru i odstawiłam.
Ciasto zrobiłam mieszając osobno suche, osobno mokre składniki.
Wyłożyłam foremkę 20 cm x 30 cm papierem do pieczenia. Posmarowałam łyżeczką oleju kokosowego.
Wyłożyłam rabarbar.
Wodę, która z niego pozostała dodałam do gotowanego jednocześnie kompotu :)
Połączyłam mokre z suchym. Wymieszałam szybciutko i wyłożyłam na rabarbar.
Piekłam do złotej skórki. na 5 z 8 w skali Amiki (180 - 200 stopni).
Zupełnie wystudzone odwróciłam już po przyjeździe na miejsce na deskę pokrytą papierem.
Doczekało swojej kolejki u Babci Marysi...
Pyyyycha!!!
mniam! pyszne!
OdpowiedzUsuń