środa, 16 stycznia 2013

Męskie buły.


Zostałam wygryziona z mojego królestwa!
Do tej pory mój mąż ograniczał się do buły z automatu.
Pichci od lat. Śniadania do szkoły ma zmonopolizowane, większość obiadów, sobotnie kolacje.
Ale nigdy, powtarzam nigdy nie sprawiało mu przyjemności pieczenie!
Pieczywo i słodycze - moja działka!
Wracam dzisiaj do domu - mąż coś babrze w misce.
-Co robisz?
-Bułki.
Co będę się wcinać, że ciasto jakieś za rzadkie. Ale... laptop otwarty, "kajzerki" - vegarnkowo.
Zakleiłam buzię plastrem! Ani słowa, bo się spłoszy.
- Z kilograma mąki, będą duże bułki - i klei kulki.
Jedyna moja uwaga: - nie kręć kulek, tylko naciągaj!-
Nie spłoszyłam

Pan Mąż upiekł buły według przepisu na  kajzerki.



Buły wyszły przepyszne, konkretne, zupełnie nie dmuchane, nie glumiaste, pięknie wyrośnięte!


Spisał się na medal.
Chyba pozostaje mi wynieść się do warzywniaka ale tam jeszcze śnieg leży...  ;)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...